niedziela, 22 lutego 2015

Dipol spowolnił przyrost lodu w Arktyce

Dipol arktyczny w lutym bieżącego roku jest dosyć częstym zjawiskiem, tak samo jak silne wiatry wiejące nad Oceanem Arktycznym. Mapa obok pokazuje sytuację pogodową dla 21 lutego. Wiatr, szczególnie gdy jest bardzo silny i wieje przez wiele dni, ma istotny wpływ na pokrywę lodową Oceanu Arktycznego. Zwłaszcza w ostatnich latach, bo lód nie jest tak gruby i odporny, jak kiedyś. Do tego pogoda w Arktyce staje się coraz bardziej ekstremalna. Silniejsze burze, sztormy, wzrost ich ilości ma dodatkowy wpływ na czapę polarną Arktyki. A ostatnie dni były wyjątkowo niespokojne.

Czapa polarna w rosyjskiej części Oceanu Arktycznego 21 lutego 2015 roku. AMSR2, Arctische Pinguin

I po raz kolejny przytaczamy jedną ze słynnych sentencji denialistów klimatyczny - co z tego, że topi się lód. albo - kogo to obchodzi co się tam dzieje, bo nikt tam nie mieszka.

Zasięg lodu jest mniejszy niż kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu. Ta zmiana oznacza zmianę budżetu energetycznego/cieplnego Ziemi. Tak więc zmieniają się nam warunki i wzorce pogodowe. Dzięki temu właśnie w USA szaleją uciążliwe śnieżyce, wichury i panuje tam siarczysty mróz. Z kolei u nas w Polsce i innych krajach europejskich zima jest tylko w kalendarzu. Inne regiony doświadczają lokalnych katastrof pogodowych, których w ostatnich miesiącach jest całe mnóstwo.

Na mapie Arctische Pinguin widzimy zmiany w pokrywie lodowej Arktyki, jakie dokonał dipol. Ale znacznie ciekawsze są zdjęcia poniżej.

Porównanie grubości arktycznego lodu. Po lewej 21 lutego 2012, po prawej 21 lutego 2015 roku. Naval Research Laboratory, HYCOM

Pogodowe "wyczyny" w Arktyce sprawiły, że grubość lodu na tle lutego 2012 roku nie wygląda dobrze. Choć pewnie średnia wypadnie dość dobrze w kolejnym raporcie PIOMAS, jak i sama objętość, bo powierzchnia lodu jest całkiem spora - na tle ostatnich lat oczywiście. Ale rozłożenie takiej i innej grubości lodu wygląda już inaczej. Na mapach wyraźnie widać, że 21 lutego, na kilka miesięcy przed wielkim topnieniem, lód po rosyjskiej stronie był już prawie w pełni uformowany, poza Morzem Karskim. W tym roku widzimy spore ubytki. Grubość lodu m.in. na Morzu Łaptiewów odpowiada grubości lodu mniej więcej z przełomu stycznia/lutego 2010-2014. Mapa obok pokazuje to dokładniej. Sam gruby lód (3-5 m) zajmuje mniej więcej taką samą powierzchnię, jak w 2012 roku. Więcej obecnie jest lodu między Grenlandią, a Ziemią Franciszka. Z kolei na Morzu Beringa sytuacja jest odwrotna.

Szczeliny w lodzie
Szczeliny w pokrywie lodowej na Morzu Wschodniosyberyjskim 21 lutego 2015 roku. NASA

Szczeliny w lodzie
Szczeliny  pęknięcia w pokrywie lodowej Morza Łaptiewów 21 lutego 2015 roku. NASA

Co to oznacza dla tegorocznego sezonu topnienia? Wszystko zależy od pogody. Jeśli warunki będą takie jak przez ostatnie dwa lata, to wrześniowe minimum wyniesie 4,8-5 mln km2, co i tak zresztą jest wartością bardzo małą. Jeśli warunki będą takie jak na przykład w 2007 roku, to zasięg lodu spadnie do 4 mln km2, a nawet poniżej. W tym drugim scenariuszu czekają nas kolejne jeszcze potężniejsze ekstrema w pogodzie. Serie śnieżyc, wichur, sztormów, czy niszczących powodzi. Ale jak mówią sceptycy globalnego ocieplenia - kogo to obchodzi.

Zobacz także:

niedziela, 15 lutego 2015

Arctic News - niszcząca siła wiatru

Pogoda w Arktyce w pierwszej połowie lutego była bardzo niespokojna. Nad Oceanem Arktycznym występowały głębokie niże przynoszące silny wiatr. Po 10 lutym pojawił się także silny dipol arktyczny. Tempo przyrostu zasięgu lodu było typowe dla tego miesiąca. Ogólnie rzecz biorąc w Arktyce było chłodniej niż zazwyczaj, ale na całej planecie przez ostatnie dni temperatury były wysokie



  Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

Potężne sztormy (wiatry nierzadko o prędkości ponad 100 km/h) i dipol arktyczny odcisnęły swoje piętno w czapie polarnej Arktyki.  Koncentracja lodu, jak na miesiąc luty jest niska. Jasnopurpurowe odcienie oznaczają lód popękany, lub pocięty długimi szczelinami. Nie jest to może coś nadzwyczajnego, ale arktyczny lód jest w dzisiejszych czasach bardziej plastyczny niż kilkadziesiąt lat temu. Przyczyną jest spadek grubości pokrywy lodowej, co powoduje, że lód może łatwo pękać i kruszyć się pod wpływem silnych wichur. Na południu Morza Łaptiewów powstała dość dużych rozmiarów szczelina.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 31 stycznia a 14 lutego 2015 roku. Kliknij, aby powiększyć.

Tempo przyrostu zasięgu/powierzchni lodu spadło, co jest normalne o tej porze roku. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przyspieszył przyrost lodu na Morzu Beringa. Z kolei na Morzu Ochockim niewielkich (znacznie mniejszych niż kiedyś) rozmiarów lód zaczął się cofać.

 Zasięg lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie na okres styczeń-luty (kliknij, aby powiększyć). IARC-JAXA

14 lutego według danych JAXA zasięg arktycznego lodu morskiego wyniósł 13,92 mln km2 i był piątym najmniejszym w historii pomiarów. Różnice w stosunku do poprzedni lat są niewielkie. Rekordowym był... 2014 rok, gdzie zasięg lodu dla 14 lutego liczył 13,7 mln km2

W pierwszej połowie lutego w Arktyce było chłodno, choć cały czas występowały miejsca z temperaturami wyższymi od średniej 1981-2010.  Inaczej sytuacja prezentowała się wokół Arktyki. W Eurazji, w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w zachodniej częśći Ameryki Północnej było znacznie cieplej niż w XX wieku. Z kolei nad wschodnią częścią Ameryki Północnej występowały silne mrozy i śnieżyce, ze względu na anomalie prądu strumieniowego. W regionie bieguna północnego, jak pokazuje wykres DMI dodatnie odchylenia temperatur nie były duże, w przeciwieństwie do zimy ubiegłego roku. Co z tego wyniknie, to przekonamy się za kilka miesięcy.
Odchylenia temperatury od średniej 1981-2010 w pierwszej połowie lutego 2015 w Arktyce. Dane NOAA/NCAR


Zmiany grubości lodu w Arktyce w od 21 stycznia do 14 lutego 2015 roku. HYCOM

Na szczególną uwagę zasługują dane HYCOM. Grubość lodu na rosyjskich morzach powinna wynosić już dwa metry, a miejscami jest dwukrotnie mniejsza. Animacja pokazuje, że choć sezonowy lód wciąż przyrasta (potem nastąpiło spowolnienie tego przyrostu), to dipol doprowadził do zmniejszenia grubości lodu w południowej części Morza Łaptiewów.

Szczeliny na południu Morza Wschodniosyberyjskiego 14 lutego 2015 roku. Terra, NASA

W związku ze zbliżającym się dniem polarnym, satelita może fotografować już obrzeża Oceanu Arktycznego. W tym wypadku pokazane jest Morze Wschodniosyberyjskie, gdzie także dipol doprowadził do powstania głębokich szczelin i zmniejszenia grubości lodu. Zaistniała sytuacja może mieć bardzo negatywne konsekwencje, jeśli latem tego roku powtórzą się warunki podobne do tych z 2007 lub 2012 roku.


Zobacz także:

czwartek, 12 lutego 2015

Ziemia coraz gorętsza, a my wciąż swoje

Temperatura na Ziemi rośnie. 2014 rok okazał się być najcieplejszym w historii pomiarów. Ostatnie dni na świecie także są niezwykle cieple. Dodajmy do tego fakt, że miniony sezon nie miał wsparcia ze strony dużego zjawiska El Niño. W 2014 pojawiła się jedynie jego namiastka, a ciepło tropikalnego Pacyfiku wywarło tylko umiarkowany wpływ na globalne temperatury. Wszystkie dane z wieloletnich pomiarów, także to, co pokazuje na przykład wykres NOAA, pokazują, że globalne ocieplenie w ogóle się nie zatrzymało. Obserwujemy jedynie spowolnienie wzrostu temperatury atmosfery, a prawie całość energii jest magazynowana przez oceany.

Ilość magazynowanej przez oceany energii cieplnej. Dane NOAA

Oceany gromadzą ciepło, jednak ten proces nie będzie trwać wiecznie.  Ponad 90 procent wywołanego przez ludzi planetarnego ocieplenia trafia do wszechoceanu, a tylko 2 procent do atmosfery. Badania klimatologów stwierdzają, że pobór ciepła przez oceany może się już wkrótce skończyć, gdy osłabną wiejące nad oceanem pasaty - temperatura na Ziemi gwałtownie wzrośnie.

Odchylenia temperatury od średniej 1979-2000 12 lutego 2015 roku na Ziemi. Climate Reanalyzer

Ostatnio na Ziemi jest bardzo ciepło. Mapa Climate Reanalyzer pokazuje, że 12 lutego 2015 roku średnia temperatura powierzchni Ziemi była wyższa o 0,85oC względem średniej 1979-2000. W stosunku do średniej z początku XX wieku, świat jest już cieplejszy o ponad 1oC. To sytuacja zapewne chwilowa, ale proces ocieplenia klimatu na Ziemi postępuje i w przyszłości ulegnie przyspieszeniu.




Wzrost temperatur na Ziemi prowadzi do rozlicznych ekstremów pogodowych. Przyjrzyjmy się Arktyce. Ostatnio region ten targany jest potężnymi sztormami, powstał dipol arktyczny, który transportuje lód przez Cieśninę Frama na południe. Grubość lodu w sektorze rosyjskim zwiększa się powoli, w pobliżu wybrzeży spadła.

Mapa HYCOM poniżej pokazuje, że miąższość lodu na Morzu Łaptiewów jest bardzo niska, a w rosyjskiej części czapy polarnej lód powinien być o przynajmniej pół metra grubszy. Dane PIOMAS są bardzo ogólnikowe, więc warto spojrzeć na rozmieszczenie lodu w Arktyce, by wiedzieć, że w razie sprzyjających letnich warunków pokrywa lodowa może topić się w bardzo szybkim tempie.



Grubość czapy polarnej w Arktyce 11 lutego 2015 roku. Silne wiatry i dipol doprowadziły do spadku grubości lodu, głównie na Morzu Łaptiewów. HYCOM

Wystarczy spojrzeć na dane z 1 lutego. Owszem w niektórych miejscach lód przyrasta, ale tempo to nie jest tak szybkie, jak być powinno. Obecna sytuacja może mieć bardzo negatywny wpływ na letnie roztopy w Arktyce. W razie wystąpienia podobnych do 2007 roku warunków (pierwsze ekstremalne topnienie czapy polarnej), zasięg lodu w Arktyce może spaść znacznie poniżej 4 mln km2. To praktycznie zagwarantuje nam kolejną serię anomalii i katastrof pogodowych, co w połączeniu ze wzrostem temperatury globalnej, będzie miało bardzo przykre konsekwencje.

Emisje CO2 w ostatnich latach i prognoza na najbliższe lata. Global Carbon Project

Wciąż spalamy ogromne ilości paliw kopalnych, pompując CO2 do atmosfery szybciej niż nawet w trakcie wymierania permskiego. Poziom 400 ppm został przekroczony, możliwe, że w tym roku będzie to średnia globalna. Jeśli takie stężenie utrzyma się przez najbliższe lata, temperatura na Ziemi wzrośnie o ponad 2oC. Spalając coraz więcej węgla, ropy i gazu, może doprowadzić świat do warunków nawet z czasów PETM, ale zrobimy do znacznie szybciej. W sumie, to nawet nie wiemy, gdzie znajduje się bezpieczna granica, możliwe, że już przekroczyliśmy, lub przekroczymy wkrótce.

Przez ostatnie tygodnie czy miesiące niemal codziennie możemy dowiedzieć się o katastrofach pogodowych w wielu regionach Ziemi. Nie będziemy już tu przytaczać całej litanii wydarzeń - każdy, kto w miarę regularnie czyta strony informujące o wydarzeniach pogodowych, czy po prostu ogląda telewizję, może dowiedzieć się, co i gdzie się dzieje. Potem czytając raporty na temat klimatu, stanu czapy polarnej w Arktyce, znajdując spójne powiązania, wie, że co dzieje się nie tak. Wtedy możemy przekonać się, że to co od dawna prognozowali na przyszłość naukowcy staje się czasem teraźniejszym. A dalsze oszukiwanie się i trwanie w przeświadczeniu, że wszystko jest w porządku nie ma sensu.

Prawdopodobnie dalej będziemy trwać w przeświadczeniu, że globalne ocieplenie nie istnieje, że co z tego, że w Arktyce stopi się lód. Jednak kiedy poszczególne punkty krytyczne zostaną przekroczone, będzie za późno do powrotu do wcześniejszego stanu.

Zobacz także:

sobota, 7 lutego 2015

PIOMAS (31 stycznia 2015) - to jeszcze nie ten czas

Pomimo powolnego przyrostu zasięgu/powierzchni arktycznego lodu morskiego i bardziej aktywniejszego niż w ostatnich miesiącach eksportu lodu przez Cieśninę Frama, objętość lodu w Arktyce pozostaje wysoka, co z pewnością wywołuje hurraoptymizm wśród sceptyków globalnego ocieplenia. Fakt tempo przyrostu ilości lodu w styczniu tego roku było szybsze. Różnica w prędkości względem stycznia 2014 jest duża, bo to prawie 300 km3.

Objętość lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

Na ostatni dzień stycznia 2015 objętość lodu według danych Pan-Arctic Ice Ocean Modeling and Assimilation System wyniosła 20229 km3, była więc o 1291 km3 większa niż w 2014 roku i o 2496 km3 względem 31 stycznia 2013 roku. W obu przypadkach jest to następstwo powolnych roztopów latem 2013 i 2014. Kiedy poszczególne obszary lodu nie topnieją mogą przyrastać, szczególnie w okresie zamarzania. Obecna ilość lodu nie jest wcale duża, można ją porównać z latami 2008, czy 2009. Stosunkowo niewielka jest różnica w ilości lodu względem stycznia 2007. Wtedy bowiem, przed wielkim topnieniem ilość lodu liczyła 19584 km3.

 Grubość lodu w 2014 roku na tle ostatnich lat.

Podobnie wygląda sytuacja ze średnią grubością lodu. Ale jak wspomniano wcześniej, model HYCOM przedstawia dość niekorzystnych układ grubości lodu. Po rosyjskiej stronie lód wciąż jest cienki. Bez względu na ogólne dane dotyczące objętości i grubości obecna sytuacja wcale nie jest korzystna.

 Odchylenia od normy w objętości arktycznego lodu w ostatnich latach, niebieska linia oznacza trend spadkowy.

Trend zmian na przestrzeni lat pokazuje odrodzenie, porównywalne z lat 80-tych ubiegłego wieku. Z punktu widzenia sceptyków sytuacja jest wręcz można powiedzieć wyśmienita. Czeka nas epoka lodowcowa? 2014 rok był najcieplejszym nie tylko w historii pomiarów. Nie ma sensu spierać się z denialistami klimatycznymi o cyferki, że teraz jest o x km3 lodu więcej. Co z tego, skoro za kilka miesięcy, czy za rok w wyniku wzrostu temperatur na Ziemi i korzystnych warunków pogodowych lód czapa polarna będzie bardzo szybko tracić swoją powierzchnię i objętość. Równie dobrze może dojść do sytuacji ,gdzie w wyniku nagłych zmian czapa polarna będzie roztapiać się w na tyle szybkim tempie, że obecne takie czy inne dane pomiarowe nie będą mieć żadnego znaczenia.

Zobacz także:

piątek, 6 lutego 2015

Wichury w Arktyce

Luty 2015 w Arktyce rozpoczyna się wielkimi wichurami. Potężne ośrodki niżowe tworzą się na północnych krańcach Oceanu Atlantyckiego i wędrują na północ, nad Ocean Arktyczny. Niże nie są zbyt głębokie (ciśnienie rzędu 970-980 hPa), ale sąsiadują z dużymi ośrodkami wyżowymi, przez co prędkość wiatru nad Oceanem Arktycznym dochodzi do 60 a nawet 70 km/h, porywy wiatru z pewnością przekraczają 100 km/h.


Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego w Arktyce 5 lutego 2015 roku. AMSR2

Pierwsze skutki już są widoczne, gdzie koncentracja lodu w Arktyce spadła, co oznacza, że pojawiły się liczne pęknięcia i szczeliny. Przesunęła się także granica lodu na Morzu Barentsa, a w rejonie archipelagu Franciszka Józefa powstała kra lodowa. Ze względu na noc polarną zdjęcia satelitarne nie są dostępne dla tego regionu. Stan lodu na Morzu Beringa w dalszym ciągu pozostaje zły, co w przypadku pojawienia się południowych wiatrów (czy też co gorsza długich okresów bezchmurnych) w okresie wiosennym, może zapoczątkować szybkie topnienie latem. 

Prognozowane warunku pogodowe w Arktyce na najbliższe dni. Wetterzentrale

Silne wiatry będą obecne w Arktyce przez najbliższe dni, co przedstawia powyższa animacja. Możliwe, że w przyszłym tygodniu dojdzie do uformowania się dość "ciężkiej" tak to nazwijmy wersji dipola arktycznego. Silne wiatry będą ingerować w pokrywę lodową w rosyjskim sektorze Arktyki.

Porywiste wiatry niosą za sobą negatywne zmiany w czapie polarnej Arktyki, gdyż lód pokrywający Ocean Arktyczny nie jest tak gruby jak kiedyś. Począwszy od Morza Karskiego po Morze Wschodniosyberyjskie lód ma mniej niż 1,5 m, a powinien mieć już 1,5 do 2,0 m, a miejscami nawet więcej. Taka sytuacja jaka ma i będzie mieć miejsce przez najbliższe dni, może stać się podwaliną do ekstremalnych roztopów lodu latem, bez względu na to jaka jest obecnie jego objętość. W takich okolicznościach zasięg występowania lodu w Arktyce we wrześniu 2015 może spaść poniżej 4 mln km2. To przełoży się na jeszcze potężniejsze ekstrema i anomalie pogodowe na świecie. Media niemal codziennie informują o śnieżycach, powodziach czy gwałtownych wichurach i nietypowym wzorcu pogodowym w wielu regionach półkuli północnej.

środa, 4 lutego 2015

Styczeń 2015 - ponowny zwrot

W styczniu 2015 roku odnotowany został powrót do wieloletniego trendu spadkowego zasięgu arktycznego lodu morskiego. Temperatury w skali całego miesiąca stycznia były wysokie, tzn. się odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 był wyższe. Co ważne, wyjątkowo małym zasięgiem cechował się lód na Morzu Beringa, a także na Morzu Ochockim. Z drugiej strony, zasięg lodu na Morzu Barentsa znajdował się w pobliżu średniej.

Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej w styczniu 2015 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla stycznia. Sea Ice Index - NSIDC

Średni zasięg lodu w Arktyce dla stycznia 2015 wyniósł 13,62 mln km2, to o 0,91 mln km2 mniej niż wynosi średnia 1981-2010. Rekordowym styczniem był styczeń 2011, jednak różnica jest tu niewielka, ponieważ liczy jedynie 50 tys. km2. Jak wspomniano na wstępie charakterystyczną cechą stycznia 2015, jak i zresztą grudnia 2014 roku, był niski, wręcz bardzo niski zasięg lodu na Morzu Beringa, co jest niepokojącym zjawiskiem. Może mieć to bardzo negatywny skutek, kiedy warunki dla topnienia lodu w okresie wiosenno-letnim będą dobre. Fakt iż zasięg lodu na Morzu Barentsa jest zbliżony do średniej, to w sytuacji gdy dojdzie do silnego transportu lodu przez Cieśninę Frama, to lód ten stopnieje w szybkim tempie. A możliwe, że jego zasięg spadnie w ciągu najbliższych dni, gdyż przez Arktykę będą przetaczać się wędrujące znad północnego Atlantyku sztormy. 
  Zmiany w zasięgu arktycznego lodu dla 2014 roku na tle ostatnich lat.

Przez większość stycznia dominowała dodatnia faza AO. Jej istnienie sprzyja ubytkom lodu w rosyjskim sektorze Arktyki i transportowi lodu przez Cieśninę Frama. To właśnie podczas dodatniej Oscylacji Arktycznego może powstać dipol. Zjawisko, które szczególnie w dzisiejszych czasach wywiera negatywny wpływ na ilość lodu i  wielkość czapy polarnej w Arktyce. Toteż zasięg arktycznego lodu morskiego w styczniu 2015 roku był trzecim najmniejszym w historii pomiarów. 
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce i na półkuli północnej w styczniu 2015 roku. NOAA/NCAR

Temperatury w Arktyce były wysokie, co pokazuje mapa NOAA. W drugiej połowie miesiąca zaobserwowano tendencję do spadku temperatur. Ale w skali roku, dziesięciolecia, i całej zaistniałej w związku z ocieplającym się klimatem sytuacji - jest to sytuacja chwilowa, fluktuacja. To że teraz w tej chwili nad Oceanem Arktycznym zrobiło się po prostu chłodno jest czymś normalnym. Jednocześnie na całej planecie temperatury pozostają znacząco wysokie, a 2014 rok na świecie, czy w Europie i innych regionach na Ziemi był najcieplejszy w historii pomiarów

Spadek zasięgu arktycznego lodu morskiego dla miesiąca stycznia. Dekadowe tempo utraty lodu wynosi 3,2%.

Ostatnie miesiące, jak i lato 2014 i 2013 to okres, kiedy pokrywa lodowa Arktyki charakteryzowała się dużym zasięgiem. Jak pokazuje wykres, trend jest widoczny. W styczniu doszło do kolejnego spadku zasięgu lodu na tle ostatnich lat. Gdy trend spadkowy nie istniał, to styczniowy zasięg lodu byłby czwarty, piąty, szósty i tak dalej. Tymczasem pokrywa lodowa (owszem nie z roku na rok) jest coraz mniejsza. A jeszcze 25 lat temu czapa polarna Arktyki według pomiaru NSIDC była o ponad milion km2 większa niż obecnie. Nic dziwnego, że wiele państw na świecie (wystarczy śledzić doniesienia z telewizji, czy informacje z portali pogodowych) ostatnio doświadcza wręcz serii katastrof i anomalii w pogodowych.

niedziela, 1 lutego 2015

Arctic News - czapa polarna rośnie powoli

W drugiej połowie stycznia warunki w Arktyce nieco się zmieniły, główną tu zmianą okazał się dość duży spadek temperatur nad Oceanem Arktycznym. Ale sam wzór pogodowy w Arktyce i wokół niej nie uległ większym zmianom. Tak samo jak rok temu, anomalie prądu strumieniowego wpływają na potężne sztormy, które w drugiej połowie stycznia wędrowały bardziej na północ omijając zachodnią Europę. Na koniec stycznia jeden z ośrodków niżowych zawędrował jedną nad północno-zachodnią część Europy, doprowadzając do rekordowego spadku ciśnienia atmosferycznego w Polsce. Tymczasem czapa polarna w Arktyce rosła bardzo powoli, a lód na Morzu Beringa w dalszym ciągu cechuje się niewielkimi rozmiarami, mimo szybkiego w drugiej połowie miesiąca przyrostu. Zbyt wolno przyrasta także miąższość sezonowego lodu, co może mieć poważne konsekwencje w trakcie letnich roztopów.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

W drugiej połowie stycznia tempo przyrostu lodu spowolniło, co z jednej strony jest typowe dla tego okresu. Z drugiej z kolei zasięg i powierzchnia czapy polarnej są znacznie mniejsze niż w ubiegłym wieku. A nawet na tle ostatnich lat.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 15 a 31 stycznia 2015 roku. Kliknij, aby powiększyć.

Lód pokrył cały Ocean Arktyczny, a miejscami gdzie jego granice rozszerzają się to: Morze Ochockie i Labradorskie. Szybko ostatnio też rozrastał się lód na Morzu Beringa, choć słowo "rozrastał" jest tutaj raczej nadużyciem. Większość tego co się na tym akwenie znajduje, to niewielkiej grubości kra lodowa, lód silnie pocięty szerokimi szczelinami i śryż.

 Zasięg lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie na okres styczeń-luty (kliknij, aby powiększyć). IARC-JAXA

Zasięg arktycznego lodu morskiego w Arktyce 31 stycznia 2015 roku był trzecim exe aequo z 2011 rokiem najmniejszym w historii pomiarów. 13,55 mln km2 to ponad 1 mln km2 mniej niż w latach 80-tych XX wieku.  Najmniejszych rozmiarów czapa polarna cechowała się 31 stycznia 2006 roku, było to 12,8 mln km2.

 Odchylenia temperatury od średniej 1981-2010 w drugiej połowie stycznia 2015 roku. Dane NOAA/NCAR

W kolejnych dniach stycznia w Arktyce temperatury były wyższe niż wynosi średnia. Jednak w trzeciej dekadzie miesiące zaczęły się szybko obniżać. Zimno skoncentrowało się nad Oceanem Arktycznym, a jednocześnie wzrosły temperatury w niższych szerokościach geograficznych. Szczególnie ciepło było w zachodniej części Ameryki Północnej, a także u nas w Polsce. Dochodziło przy tym do wielu anomalii w pogodzie, jak opadów śniegu na południu Europy, czy roztopów w Kanadzie. W ogóle cały styczeń był na Ziemi bardzo ciepły i być może okaże się kontynuacją poprzednich rekordowych miesięcy z 2014 roku.

Grubość pokrywy lodowej w Arktyce 31 stycznia 2015 r. HYCOM


Nie wiemy, jakie będą dane zawarte w comiesięcznym raporcie PIOMAS, ale patrząc na model HYCOM, to widać, że sytuacja nie wygląda dobrze. Wolniej niż w ostatnich latach przyrasta grubość sezonowego lodu ciągnącego się w rosyjskim sektorze Arktyki. Czerwona linia pokazuje obszar, gdzie lód powinien mieć 1,5 metra i więcej. Tymczasem na całej linii od Morza Czukockiego po Karskie lód ma jedynie 0,9 do 1,2 metra.  Mapa obok pokazuje ten sam dzień, tyle tylko sprzed wielkiego topnienia 2012. Różnica jest duża. Solidnie zamarznięte były wody Morza Beauforta, Czukockiego i Wschodniosyberyjskiego. Owszem do marca lód na rosyjskich morzach przyrośnie i będzie mierzyć dwa metry, a nawet więcej. A może i nie, lub nie wszędzie. 


Północny kraniec Morza Beringa 31 stycznia 2015 roku. W prawy dolnym rogu - Cieśnina Beringa. Terra, NASA

Co się stanie jeśli powtórzą się warunki z 2007 lub 2012 roku? Nawet przy umiarkowanych warunkach czapa polarna stopnieje do września poniżej 4 mln km2, a nawet do 4 mln km2. Co w zupełności wystarczy do kolejnego, potężnego nagrzania się wód w Arktyce i kolejnej serii anomalii i katastrof pogodowych. Przy warunkach pogodowych podobnych do tych z 2012 roku, pokrywa lodowa w Arktyce zmniejszy swój zasięg we wrześniu poniżej 4 mln km2. Jeśli do tego dojdzie, to należy liczyć się z jeszcze potężniejszymi kataklizmami w pogodzie w wielu regionach i państwach świata.

Zobacz także:
  • Arctic News - wielka czapa polarna i wielkie anomalie w pogodzie Temperatury w Arktyce, szczególnie nad Oceanem Arktycznym są wyższe niż kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu. Podobnie jak na początku 2014 roku, tak i teraz na północy ulokował się podobny układ atmosferyczny. Wir polarny podobnie jak rok temu przyczynia się do ucieczki zimna na południe, nad USA. Obracający się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara wir wpływa na powstawanie, nad północno-zachodnim Atlantykiem potężnych sztormów, które przynoszą wichury i lokalne powodzie...